Sytuacja branży transportowej, która zaistniała w wyniku koronawirusa Covid-19 wciąż jest daleka od dobrego stanu. Załamanie, które nastąpiło w marcu i kwietniu, od czerwca zaczęło ustępować, ale przyszłość wciąż jest mocno niepewna. Jak powinny zachować się w takiej sytuacji podmioty z branży: oszczędzać czy inwestować?
Analiza Polskiego Instytutu Ekonomicznego dotycząca branży transportowej w Polsce w żadnym aspekcie nie jest optymistyczna. Oceniono, że sektor transportowy znalazł się w jeszcze trudniejszej sytuacji, niż magazynowy i tylko firmy kurierskie mogą liczyć na rozwój w dobie gospodarki zagrożonej kryzysem. W ‘’Tygodniku PIE’’ jednoznacznie stwierdzono:
Obecnie do zwykłych zadań związanych z harmonijną dostawą produktów realizowanych przez te przedsiębiorstwa doszły nowe wyzwania zapewnienia bezpieczeństwa sanitarnego pracownikom i klientom oraz ochrona zagrożonych miejsc pracy
Tygodnik PIE
Miejsce dość dużej skłonności do inwestowania zajęła obawa o to, czy przedsiębiorstwo sprosta nowym kosztom, które pandemiczna sytuacja nałożyła na branżę transportową. Okazało się też, że w lepszej sytuacji znajdują się podmioty, które dysponowały rezerwami. Najgorzej prezentuje się sytuacja wśród przedstawicieli transportu osobowego. 3 tys. przewoźników zatrudniających 15 tys. kierowców dość nagle straciło 80-90 % przychodów. Zamiast pokusy do inwestowania, tak charakterystycznej dla okresu przed pandemią, pojawiło się widmo ich bankructwa.
Dynamiczny wzrost ruchu nastąpił w segmencie rynku transportowego, który dotyczy przesyłek kurierskich. Autorzy raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego zauważyli, że niekiedy wzrost liczby dostarczania produktów takich jak żywność, oscylował nawet wokół 100 %. Polakom coraz bardziej podoba się opcja korzystania z paczkomatów. W niektórych miastach, np. w Krakowie, pojawiły się specjalne urzędowe paczkomaty, gdzie można odebrać np. prawo jazdy. Wszystko w celu zminimalizowania ryzyka zakażenia. W najgorszym okresie pandemii, gdy ogłoszenia dotyczące rekrutacji pracowników były rzadkością, wciąż pojawiały się oferty właśnie dla kurierów. Inwestycje w nowych pracowników i sprzęt w przypadku tej branży wydają się być zasadne. Nawet jeśli nie będzie drugiej fali zarażeń, to nieufność i przyzwyczajenia pozostaną na dłużej.
Czerwcowe odbicie od dna w sektorze transportowym przyczyniło się do rozruszania całej gospodarki, ale i tak nie ma powodów do wielkiego optymizmu – przynajmniej w kilku następnych miesiącach. Europejski rynek przewozów międzynarodowych może się skurczyć nawet o 17 %, zaś sytuacja powinna wrócić do względnej normalności w pierwszych miesiącach 2021 roku.
Warto jednak podkreślić, że jeszcze przed pandemią sektor transportowy borykał się z:
Sugerowano podwyższenie stawek i inwestycje w nowoczesne technologie.
Pandemia pokazała, że wygrywają na rynku nie tylko podmioty posiadające rezerwy środków, ale również firmy stawiające na dywersyfikację (zwłaszcza w przypadku małych i średnich podmiotów) i przede wszystkim automatyzację. Chodzi o to, aby brak pracowników lub ich czasowe wyłączenie z możliwości wykonywania pracy, np. z powodu pandemii, nie były równoznaczne z całkowitym przestojem firmy.
W długiej perspektywie inwestycje w automatyzację miałyby dać logistyce i transportowi oszczędności w liczbie nawet 2,4 miliarda zł rocznie.
Pierwszym krokiem do pozyskania środków na inwestycje może być oszczędność np. na systemach używanych przez kierowców (ujednolicenie), racjonalny wybór systemów, optymalizację obsługi zleceń lub dobrze przemyślany kredyt inwestycyjny.
(fot. pixabay.com)